Co zrobić, żeby zaczęło się dziać to, czego chcemy? - "Kobieca Pełnia" Newsletter - sierpień 2014

Opublikowano: 12.09.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

przerywam to pasmo kilkutygodniowego milczenia. Nie odzywałam się, bo lipiec był dla mnie czasem zupełnego zatrzymania, wyciszenia i odpoczynku. Wypełniony spotkaniami z bliskimi, przyjaciółmi, podziwianiem piękna naszego kraju, smakowaniem wszystkimi zmysłami. Zawiesiłam część moich działań, zupełnie wyhamowałam. I co?

Jestem teraz spokojniejsza, nabrałam dystansu do pewnych spraw, moich małych i dużych „chciejstw”. Czuję się oczyszczona i zregenerowana, odnowiły się moje fizyczne i duchowe siły.

Ciekawa jestem, jak ten letni czas upływa Tobie. Ile było teraz w Twoim życiu pędu, działania, a ile zwykłego „bycia”? Tak po prostu, tu i teraz, z tym, co się pojawia w danej chwili.
Jak spędziłaś albo spędzasz swoje wakacje? Jak się czujesz?

Pisząc te słowa, wraca do mnie myśl, jak nieraz wytrwale pielęgnujemy w sobie przekonanie, że coś koniecznie musimy, że taka, czy inna zmiana powinna teraz zajść w naszym życiu, że właśnie teraz coś MUSI się zadziać. Próbujemy na wszelkie możliwe sposoby, wpadamy w wir działania, siłujemy się, walczymy, a efekty wciąż mizerne. Tylko co raz bardziej uchodzi z nas moc i energia, a z każdym dniem, wzrasta zmęczenie i frustracja, że znowu się nie udało.

Znasz to? Ja bardzo dobrze.

Jak wyjść z tego zaklętego kręgu chcenia, działania i lądowania bez siły z poczuciem, że to wszystko nie ma sensu?

„Sposobów” na to jest wiele. Uruchom wizję tego, czego pragniesz, wzmocnij wiarę w siebie i swój sukces, wytycz cele, stwórz plany działania, rusz z miejsca. Jasne. To takie typowo „coachingowe” podejście i naprawdę działa. Ale to nie wszystko, co możemy zrobić…

Jest jeszcze jeden, „magiczny” sposób, który polega na tym, żeby… przestać robić. Nie, nie pomyliłam się pisząc to. PRZESTAĆ robić. ODPUŚCIĆ sobie, poluzować. I zobaczyć, co będzie się działo.

Nagle, może okazać się, że:
A. to czego tak bardzo chcesz, tak naprawdę nie jest dla Ciebie ważne.
B. już osiągnęłaś to, na czym Ci zależało, ale w tym całym zamieszaniu nie zauważyłaś tego.
C. gdy zaniechasz swoich gwałtownych działań, nerwowych posunięć, tego całego starania, to czego pragniesz, zaczyna stawać się rzeczywistością.

Zaskoczona?

To tak, jakbyśmy trzymały to swoje pragnienie w mocnym, kleszczowym uścisku. Ściskamy, dusimy, wykonujemy wszystkiego niezbędne zabiegi. A ono nic… Nawet nie drgnie, nic się nie zmienia, nie ma ruchu w żadną stronę, bo jak niby miałoby wyrwać się z tak silnego uchwytu?

Czasem chodzi właśnie o to zatrzymanie, odpuszczenie, uwolnienie tego uścisku. O łyk świeżego powietrza i nagły, niespodziewany ruch, który przynosi to, na co tak długo z utęsknieniem czekałyśmy.

Nieraz to najlepsze, co możemy zrobić, to przestać tyle robić. I wtedy dopiero zaczyna się dziać…

Czytaj dalej...


Co wybierasz? - "Kobieca Pełnia" Newsletter - czerwiec 2014

Opublikowano: 21.07.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

dziś piszę do Ciebie na świeżo po czwartkowym warsztacie dla coachów na temat, nieco magicznie brzmiącej, "transformującej obecności". Spotkanie dla mnie ważne, bo obudziło moje myśli i refleksje wokół bycia, świadomości i zmiany, w które od dłuższego czasu, mocno wierzę i które są mi szczególnie bliskie.

Ta obecność, która ma moc przemieniać, przejawia się nie tylko w kontakcie z drugim człowiekiem, ale też z samą sobą - z uważnością, świadomością, otwartością na doświadczenia i nowe sposoby patrzenia na to, co nam się przytrafia.

Pomyśl o jakiejś sytuacji ze swojego życia – z przeszłości albo z teraźniejszości, która była dla Ciebie z jakiegoś powodu trudna. Coś się wydarzyło – zdecydowanie nie po Twojej myśli. Utknęłaś w kilkugodzinnym korku, nie dostałaś pracy, na której Ci zależało, zakończyła się ważna dla Ciebie relacja, szwankuje Ci zdrowie. Na pewno coś się znajdzie.

W jakich kategoriach myślisz o tej sytuacji? To dla Ciebie dramat, katastrofa, masakra, ciężka sprawa? Jakie emocje pojawiają się w Tobie, w ślad za takim myśleniem?

A teraz zmiana perspektywy – co Ty na to, żeby wyobrazić sobie, że to co się wydarza/wydarzyło, to dla Ciebie dar, szansa, okazja? Pomyśl, że to zadziało siędla Ciebie, a nie przeciwko Tobie i jest okazją do rozwoju, zmiany, odkrywania i budowania siebie. Co Tobie dała ta sytuacja?

Każde wydarzenie w naszym życiu, to ocean możliwości i wyborów, które nieustannie dokonujemy. W każdym położeniu, nawet najbardziej dramatycznym, możemy zdecydować, jak zareagujemy. Zawsze mamy wybór.

Niezwykłym potwierdzeniem tej prawdy jest dla mnie świadectwo życia Victora Frankla, wybitnego psychiatry i psychologa, który będąc więźniem obozu koncentracyjnego, z dnia na dzień, z chwili na chwilę, decydował – chcę żyć, czy umrzeć, poddam się, czy nadal będę walczył? Przeżył, bo zwyciężyła jego wola życia i sens, jaki nadał swojemu nadzwyczaj trudnemu doświadczeniu.

Ten wybór rozgrywa się często w ciągu ułamków sekund, podczas których odpowiadamy sobie nieświadomie w sercu na pytania: Kim chcę być w tej sytuacji? Jaką wybieram drogę? Jak zareaguję? Czy, np. podczas spięcia z partnerem, mężem, przyjaciółką, kimkolwiek, będę kobietą życzliwą, wybaczającą, akceptującą, kochającą? A może oceniającą, gwałtowną, poniżającą, dyszącą chęcią utarcia nosa swojemu "adwersarzowi"? Kobietą pełnią miłości, czy raczej złości, która daje ponieść się emocjom i sieje spustoszenie w samej sobie i dookoła?

Wybór naprawdę zależy od nas, a z każdej naszej decyzji wyłaniają się jakieś nowe możliwości, nowe perspektywy. Zobacz, co niosą ze sobą Twoje codzienne wybory – jak wpływają na Ciebie, na ludzi, z którymi żyjesz, na Twoje życie, na Twoją przyszłość?

Możemy ugrzęznąć w naszym negatywnym widzeniu świata, utonąć w swoim bagienku, poddać się i dać zwyciężyć rezygnacji, bezsilności, smutkowi, lękowi. Możemy też stanąć naprzeciw sytuacji, w której jesteśmy i zdecydować: Kim wybieram, że będę?

Jeżeli masz w sobie pytania, na które szukasz odpowiedzi, chcesz zmienić swoje myślenie na bardziej pozytywne, stoisz w swoim życiu przed ważnymi wyborami albo chciałabyś po prostu porozmawiać o tym, co teraz jest dla Ciebie ważne - zapraszam Cię na bezpłatną sesję konsultacyjną we Wrocławiu lub via Skype.

Czytaj dalej...


Otwórz się na szczęście - "Kobieca Pełnia" Newsletter - maj 2014

Opublikowano: 27.06.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

no i nieoczekiwanie i bez ostrzeżeń, maj już na finiszu. Zorientowałam się ostatnio, że za nami już prawie pół roku… Nie ma co, czas mknie.

Tym bardziej jest to odczuwalne, gdy wokół dużo się dzieje, gdy jesteśmy stale w jakimś działaniu. Dla mnie ten miesiąc był bardzo intensywny i „przeleciał” mi niesłychanie szybko. Była majówka, wyjazdy, spotkania (u góry zdjęcie z pięknego miejsca, w którym niedawno byłam, bardzo blisko mojego domu - swoją drogą, ile "pod nosem" jest urokliwych zakątków, o których istnieniu nieraz nawet nie wiemy). Był kolejny Coaching Week i niesamowity czas z kobietami, przynoszący mnóstwo energii i radości z szerzenia coachingowej nowiny.

Myślami i sercem, po środowym „Kobietniku”, jestem wciąż w temacie szczęścia. Szukamy go, pragniemy, gonimy za nim. Chcemy być szczęśliwe, ale co to znaczy? Czym dla Ciebie jest szczęście?

Świat podsuwa nam stale swoje definicje szczęścia: zrób karierę, znajdź sobie męża, zmień swój wygląd, zostań matką, podróżuj, realizuj swoje pasje…  -  trochę by się tego znalazło. Myślimy sobie, że będziemy bardziej szczęśliwe wtedy, gdy będziemy miały, to czy tamto (np. dobrą pracę, nowy dom), gdy staniemy się „kimś”, zmienimy zawód, znajdziemy partnera. To takie szczęście pod pewnymi warunkami, gdzieś w przyszłości – „będę szczęśliwa wtedy, gdy…”. Chcemy więcej, lepiej, bardziej, inaczej. A istota szczęścia polega na tym, że rozlewa się w naszym życiu wtedy, gdy w końcu przestajemy go szukać, gdy damy sobie prawo do tego, aby doświadczać go każdego dnia – tak po prostu, bez żadnej przyczyny.

Co otwiera nas na szczęście? W jaki sposób możesz zaprosić je do swojego życia?

Kilka propozycji:

  • Doceniaj to, co masz, kim jesteś. Koncentruj się na tym, co już jest, a nie na tym, czego nie masz. Okazuj wdzięczność – sobie, innym, Bogu, światu.
  • Zwracaj uwagę na swoje przekonania nt. szczęścia i odrzucaj te fałszywe (np., że szczęście to tylko i wyłącznie…., że szczęście na pewno da Ci…, że inni muszą się zmienić, abyś była szczęśliwa, że musisz osiągnąć, zrobić, zdobyć, zmienić…, aby być szczęśliwą)
  • Ciesz się chwilą, małymi rzeczami, tym co „tu i teraz”.

Każdego dnia mamy wybór, czy szczęście w nas zagości, każdy dzień to szansa na to, aby być szczęśliwą. Nie kiedyś, nie pod wieloma warunkami, nie tak, jak inni. Ale właśnie teraz, bez powodu, po swojemu:

"Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.
W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia,
a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla.
Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru.
Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?
Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy.
Obiema ręko­ma obej­mij go.
Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie,
je­go uśmiech, płacz i cały cud te­go dnia.
Wyjdź mu nap­rze­ciw."

Phil Bosmans

Wyjdźmy szczęściu naprzeciw.

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - kwiecień 2014

Opublikowano: 08.05.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

minął miesiąc od poprzedniego Newslettera, a w moich oczach, dookoła tak wiele się zmieniło. Wiosna w pełni  - na trawnikach, parapetach, w ogródkach i w parkach. Więcej słońca, dłuższy dzień, wszystko kwitnie, zieleni się, budzi do życia. Czy i Wam udziela się ta wiosenna energia?

No właśnie, energia... Temat u mnie teraz „na tapecie”, bo i często mówią o niej Panie, z którymi pracuję, i w moim życiu nie brak energetycznych „zawirowań”. Mam wrażenie, że dopóki tej energii mamy sporo, nie za bardzo zwracamy na nią swoją uwagę, ale w momencie, gdy jej zbiorniki są na wyczerpaniu, zaczynamy boleśnie odczuwać, że czegoś nam brakuje. Czasem „jedziemy” na samych jej oparach i nagle łapiemy się na tym, że zabrakło nam paliwa, że dalej już nie pojedziemy. Padamy na nos, rozchorowujemy się, coś nas nieustannie boli, jesteśmy ciągle zmęczone, łapiemy „doła”. To częste symptomy tego, że nie zadbałyśmy odpowiednio o swoją życiową energię, że gdzieś straciłyśmy swoje cenne „paliwo”.

Wiesz, co Ciebie pozbawia energii? To mogą być z pozoru niewinne rzeczy, które jednak, po jakimś czasie, wysysają z Ciebie życiowe soki. Po kolei, odpowiedz sobie szczerze na kilka pytań:

Jak dbam o moje ciało i zdrowie? Jak się odżywiam? Czy się wysypiam? Jak odpoczywam?

Jak dbam o swoje emocje? Jakie mam relacje z innymi ludźmi i z samą sobą? Jakie uczucia przeważnie mi towarzyszą?

Jak dbam o swój umysł? Na czym koncentruję swoją uwagę? Jakimi myślami się karmię?

Jak dbam o swojego ducha? Co jest moją pasją, czemu oddaję się bez reszty? Jakie mam życiowe cele? Co nadaje sens mojemu życiu?

Może widzisz teraz wyraźniej, gdzie przecieka Twój energetyczny „bak”. Co, na ten moment, najbardziej pozbawia Cię energii? Zobacz, co to jest.

A teraz zastanów się, co z drugiej strony doładowuje Cię energetycznie, co sprawia, że masz w sobie werwę, motywację i siłę do życia. Każda z nas czerpie swoją energię życiową energię z kilku źródeł, są to, w skrócie:

Energia fizyczna – tlen, sen, pokarm, ruch (jak wiadomo, "w zdrowym ciele, zdrowy duch" :))

Energia emocjonalna – relacje ze światem, innymi ludźmi i z samą sobą (pozytywne relacje i budujące emocje, wpływają bezpośrednio na jakość naszego życia)

Energia umysłowa – sposób naszego myślenia, koncentracja uwagi, samoświadomość (negatywne, pesymistyczne myślenie dosłownie zatruwa nas od środka, a pozytywne - potrafi zdziałać cuda)

Energia duchowa – nasze pasje, wartości i etyka, życiowa misja i wizja, poczucie sensu i spełnienia (to z ducha płynie nasza największa moc i motywacja)

Jak możesz bardziej zadbać o ten swój tak cenny zasób na każdym z tych poziomów? Co możesz zacząć robić/ robić inaczej albo też przestać robić, aby mieć więcej energii?

Nasza energia, to źródło siły w każdej z nas. Bez niej trudno sięgać po marzenia, realizować cele, działać, tworzyć. Na "baku" uzupełnianym na bieżąco, dojedziemy dalej, szybciej i z dużo większym prawdopodobieństwem tam, gdzie chcemy. A przy tym, nie umęczymy się tak bardzo, wszak wiadomo, że jazda na oparach paliwa jest dla silnika zabójcza. :)

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - marzec 2014

Opublikowano: 05.04.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

no i mamy wiosnę :) Jeszcze trochę nieśmiałą, dopiero pączkującą, ale już jest.
Każda wiosna kojarzy mi się z czymś nowym, pełnym obietnic i niespodzianek. To dla mnie dobra metafora tego, co nieraz dzieje się w naszym życiu.

Może czujesz się właśnie teraz do czegoś nowego zapraszana, jakieś pragnienie, czy myśl "zapuszcza" w Tobie swoje pędy? Może obudziło się w Tobie jakieś marzenie, czy potrzeba serca?

To może być cokolwiek – pragnienie zadbania o swoją dietę, spotkania z dawno nie widzianą przyjaciółką, ruszenia z jakimś ciekawym projektem, czy marzenie o tym, żeby więcej czasu poświęcać na to, co przynosi Ci radość. Jeśli masz coś takiego w sobie, to co z tym robisz?

Zobacz, czy przypadkiem nie pojawia się w Tobie, tzw. „demon tak, ale…”. No właśnie, bo pomysł, pragnienie, czy cel, może być dla Ciebie (i dla innych) bardzo dobry i kuszący, ale… zawsze znajdą się do niego jakieś kontrargumenty.

Tak, jakby jeden głos, nazwijmy go „anioł tak i…”, mówił Ci: „tak, zrób to”, „to świetny pomysł”, „najwyższy czas, żebyś rozpoczęła działanie”, „jak nie teraz, to kiedy?”, a drugi, przekrzykiwał go: „jeszcze będzie na to kiedyś dobry moment”, „masz tyle innych spraw na głowie”, „przecież nie znajdziesz na to czasu”, itd.

Masz jakieś swoje „ale…?”

Te różne wątpliwości, rozterki, wszystkie „ale”, hamują często nasze decyzje i, tak naprawdę, uniemożliwiają ruszenie z miejsca i powiedzenie „tak” dla naszych pragnień, osiągnięć, rozwoju, w ogóle dla życia. Jak sobie poradzić z tymi sprzecznymi głosami w nas samych?

Gdy moje „tak, ale…” wyłażą na powierzchnię, pozwalam im porozmawiać ze sobą, czasem pokłócić się, ale jednak, jakoś dojść do porozumienia.
I nieraz okazuje się, że te „ale” są zbudowane jedynie na jakiś fałszywych przekonaniach, ocenach, czy najzwyczajniej w świecie, lęku przed podjęciem decyzji i zmianą.

Zachęcam Cię do tego, żebyś wysłuchała wszystkich swoich „za” i „przeciw”, w odpowiedzi na jakieś Twoje "TAK". Zadaj sobie kilka pytań:

Czym mogą być spowodowane moje „ale”?
Co stracę, realizując swoje pragnienie, marzenie, potrzebę? (bo każda zmiana, to też strata czegoś)
Co zyskam, mówiąc „tak” temu, czego naprawdę chcę?
Jak te „za” i „przeciw” mogę pogodzić?
Co decyduję się zrobić, zmienić, wprowadzić do mojego życia? Czemu mówię pewne "TAK!"?

Ta Twoja decyzja jest kluczowa. John Templeton,  w jednej z książek, napisał o jej znaczeniu używając porównania, które bardzo do mnie ostatnio trafiło (choć w innym klimacie niż mój dzisiejszy, demoniczno-anielski ;)):

„Podjęcie decyzji o tym, co chcemy osiągnąć, można porównać do włożenia wędzidła w psyk konia. Wędzidło to prawdopodobnie najmniejsza, a jednocześnie najważniejsza część końskiej uprzęży. Umożliwia kierowanie ruchami zwierzęcia. Za pomocą szarpnięć wędzidła zmuszamy konia do marszu w pożądanym kierunku”.

Anielskie i diabelskie głosiki po drodze na pewno będą się pojawiały, ale najważniejsze, to maszerować w zgodzie ze sobą w kierunku, który podpowiada nam nasze serce.
Niech wiosna nam w tym sprzyja! :)

Z ciepłymi pozdrowieniami,
Anna Kosińska

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - luty 2014

Opublikowano: 12.03.2014 w Blog | Newsletter

Drogie Panie, witajcie na progu lutego. To ponoć "miesiąc zakochanych", ale do mnie Walentynki zupełnie nie trafiają... Jak ktoś kocha, to przecież okazuje to na co dzień i nie jest mu potrzebne do tego żadne święto. I robi to na różne sposoby, o czym pisałam jakiś czas na moim blogu. O „językach miłości”, związkach i tym, co ma wpływ na to, żeby były szczęśliwe, rozmawiałyśmy też podczas naszego ostatniego "Kobietnika".

Wniosków z tego spotkania było wiele, m.in. takie, że:

  • "bez pracy nie ma kołaczy" i na to szczęście w związku trzeba sobie zapracować (niby takie oczywiste :)),
  • że jako istoty generalnie bardziej emocjonalne, empatyczne możemy wiele rzeczy pokazywać, uświadamiać mężczyznom budując z nimi relacje,
  • no i że, aby być szczęśliwą w związku, najpierw trzeba zacząć od relacji z samą sobą, bo ona jest punktem wyjścia do każdej relacji w naszym życiu.

A było ich znacznie więcej i dużo by jeszcze można pisać o tym, co jest potrzebne w związku, żeby było w nim jak najlepiej. Jedna rzecz wydaje mi się szczególnie ważna i ostatnio mocno jej doświadczam w swoim życiu, w którym nie brakuje klasycznych „górek” i „dołków”... W tym wszystkim, w tych różnych emocjach i stanach, nie jestem sama. Mam to szczęście, że zawsze mogę liczyć na wsparcie mojego Męża i nieraz naprawdę jestem godna podziwu dla tego, ile cierpliwości i wyrozumiałości ma dla mnie.... Bo a to nerwy mnie poniosą, a to czasem sobie na coś ponarzekam, a to przez moment sama nie wiem o co mi chodzi. I gdy coś czuję, przeżywam, myślę – nie ukrywam tego przed nim. Jakiś czas temu, podjęłam to ryzyko bycia przy nim sobą, bo czy bycie prawdziwą, to nie jakiś rodzaj ryzyka? Przecież może nie zrozumieć, wyśmiać, skrytykować, odrzucić, zranić... Masz czasem takie myśli o swoim partnerze/mężu? Czego się obawiasz?A tu chodzi o to, aby się pokazać w pełni, stanąć przed nim bez „ściemy” i dać mu się odkryć – nie plastikową, nie z maską, ale „z krwi i kości”. Ale żeby na to się zdobyć, trzeba zrobić też jeden krok wcześniej – odważyć się poznawać samą siebie. I zgodzić się na to, kim i jaka jesteś, zaakceptować siebie.

Z własnego doświadczenia wiem, że ta prawda o sobie zawsze trochę boli, bo rozmywa się z naszym idealnym obrazem swojego „ja”, ale też daje wolność, uwalnia do prawdziwego życia.

Na tym nie koniec, jest jeszcze coś – przyjęcie także Jego, takim, jakim jest. Ze wszystkimi, w Twoich oczach, wadami i słabościami, z całym jego pięknem i siłą. Bo w każdym z nas jest i ciemna i jasna strona - one wzajemnie się przenikają. Tacy jesteśmy. Nie pozostaje nic innego, jak tylko zgodzić się na to i być sobą w pełni, prawdziwym, z całym naszym „bagażem”.

Co dla Ciebie jest tym "bagażem" w związku - Twoim i Twojego partnera?
Co jest tą najbardziej "jasną stroną" każdego z Was?

Nikt nie jest doskonały. Gdy dasz sobie zgodę na to, że wcale nie musisz być idealna, nie musisz koniecznie spełniać oczekiwań wszystkich ludzi naokoło, także Twojego partnera, nagle otworzy się w Tobie przestrzeń akceptacji i Miłości dla samej siebie i dla innych.

Prawdziwość, czy jak kto woli, bycie autentyczność, bo właśnie o tym starałam się napisać powyżej, to dla mnie ten kolejny, bardzo ważny składnik udanego związku. Bez niego, nie wyobrażam sobie "bycia" razem.

A i tak, pamiętajmy o tym, że ostatecznie, wszystko zaczyna i kończy się na nas. Nikt nie może nas uszczęśliwić, jeśli najpierw same w sobie nie będziemy szczęśliwe.
Dopiero potem możliwe jest szczęście w związku, które jest nagrodą dla tych, którzy odważyli się być prawdziwi i przyznali się przed sobą, że każdego dnia uczą się kochać. Wiadomo, wychodzi to różnie, ale wierzę głęboko w to, że wciąż warto próbować.

Zacznijmy więc, moje Panie, od siebie.

Miłość i szczęście przyjdą, gdy najpierw zagoszczą w nas.

Z ciepłymi pozdrowieniami,

Anna Kosińska

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - styczeń 2014

Opublikowano: 14.02.2014 w Blog | Newsletter

Witaj, no i mamy już 2014 rok. Zewsząd sączą się zachęty do robienia noworocznych postanowień i ustalania celów na nowy rok. Jasne, że ta zmiana daty może być punktem przełomowym, momentem na głębszą refleksję i świadome planowanie.Może, ale nie musi być. Bo, czy ten czas jest dla Ciebie na to odpowiedni, sama wiesz najlepiej. Czy potrzebujesz teraz wyznaczyć sobie kolejne cele, z samą sobą umówić się na kilka rzeczy?

Czujesz, że tak, więc śmiało marz, wizualizuj, wytyczaj, określaj, planuj. Nie masz takiej potrzeby? – to może nie jest dla Ciebie na to dobry moment, albo działasz skuteczniej wtedy, gdy…nie masz bardzo jasno wytyczonych celów? Jeśli chcesz właśnie teraz określić kilka postanowień na najbliższe miesiące, mam dla Ciebie propozycję – rozpocznij od podsumowania minionego roku. Przypomnij sobie swoje marzenia, decyzje, cele. A może gdzieś je spisałaś? - jeśli tak, przejrzyj swoje zapiski (ja staram się gromadzić na bieżąco, m.in. swoje postanowienia, w moim osobistym dzienniku, pisałam o tym w jednym z poprzednich Newsletterów). Przy takiej okazji, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:

Co udało mi się zrealizować, a czego nie?
Co dało mi osiągnięcie celów, które sobie postanowiłam, co z tego mam/miałam, jak to na mnie wpłynęło?
Jeśli czegoś nie udało mi się osiągnąć, co mogło być tego powodem?
Jak wpłynęło na moje życie to, że nie zrealizowałam jakiegoś swojego celu?
A może osiągnęłam swoje cele, ale na inny sposób, niż to sobie na początku zaplanowałam?

To chwila na zauważenie, docenienie tego, co udało Ci się osiągnąć i okazanie sobie wdzięczności za to, czego dokonałaś w samej sobie i w Twoim życiu. To też szansa na wyciągnięcie wniosków i nauki na przyszłość.

Teraz możesz przejść do wytyczenia nowych celów. Może są wśród nich takie, które postanawiasz sobie co roku i jakoś, jak do tej pory, nie udało Ci się ich osiągnąć albo zrobiłaś to tylko częściowo?

Szansę na powodzenie mają te cele, które są naprawdę nasze, czyli wypływają bezpośrednio z tego, kim i jakie jesteśmy – naszych wartości, misji, talentów, tego, co nam „w duszy gra”. Nie są prawdziwie nasze zamiary, które przejmujemy od innych, bo np. są teraz „modne”, albo które „powinnyśmy” zrealizować, ponieważ oczekują tego od nas inni ludzie. Właśnie nad odkrywaniem tych prawdziwych pragnień drzemiących w środku każdej z nas i wytyczaniu własnej drogi do ich realizacji, pracuję często z kobietami w ramach coachingu.

Oczywiście nie wystarczy piękna, precyzyjna wizja i dobry plan, aby Twoje marzenie, czy bardziej konkretnie - cel, zaistniały w rzeczywistości – do tego potrzebna jest Twoja wewnętrzna decyzjawiara w to, że możesz to zrobić i konsekwentne, wytrwałe działanie. Tylko i aż tyle.

I na koniec to, co mi pomaga, na drodze do moich większych i mniejszych marzeń:rób małe kroki, bądź uważna na to, co dzieje się wokół i w Tobie samej i pamiętaj o docenianiu tego, co już jest. 

Nieraz okazuje się, że to właśnie ta droga jest ważniejsza, niż sam cel...

Pomyślnych wiatrów!

Spotkajmy się "na żywo" - zapraszam Cię na spotkania i warsztaty w styczniu i lutym:

Przed nami kolejne spotkanie Kobietnika, które odbędzie się 15 stycznia (środa), w godz. 18.00-20.30, w Strefie Inspiracji przy Paulińskiej 4/8. C.d. tematu relacji, ale tym razem, damsko-męskich. Na spotkaniu przyjrzymy się naszym relacjom z mężczyznami i temu, co ma wpływ na szczęście w związku. Dodatkowe informacje i zapisy

A w lutym coś specjalnie dla Żon - warsztat dla tych z Was, które chcą przyjrzeć się sobie i swojej relacji z Mężem i pragną większego poczucia szczęścia w swoim małżeństwie. Więcej informacji na stronie http://warsztatdlazon.kosinska.net/

Do napisania, usłyszenia, zobaczenia, pozdrawiam ciepło,
Anna Kosińska

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - listopad 2013

Opublikowano: 14.12.2013 w Blog | Newsletter

Przeczytałam ostatnio takie zdanie M. Seligmana, psychologa z nurtu psychologii pozytywnej: „Inni ludzie to najlepsze lekarstwo na życiowe dołki, a także najpewniejsza recepta na znajdowanie życiowych górek”.

Ile w tym zdaniu prawdy? Jak ważni są dla nas inni ludzie?
Jak bardzo cenne są dla Ciebie relacje z innymi?

No właśnie, relacje... - obszar życia bliski każdej z nas. Nawiązujemy je, budujemy, wzmacniamy, podtrzymujemy, ale też zrywamy, zaniedbujemy, kończymy.
Nie da się ukryć, że mają ogromne znaczenie w życiu każdego człowieka – dlaczego tak jest? Powodów znajdzie się wiele, z pewnością znasz je ze swojego życia. Wymienię tylko kilka:

  • po pierwsze, relacje z innymi wpływają na nasz ogólny dobrostan – pozytywne, budujące związki są jednym z najważniejszych czynników, decydujących o naszym poczuciu życiowego spełnienia,
  • relacje są dla nas źródłem paliwa – dzięki dobrym dla nas, wzmacniającym emocjom, które rodzą się w kontaktach z innymi, zyskujemy energię życiową i siłę do podejmowanych przez nas działań
  • i wreszcie, dopiero w kontakcie z drugim człowiekiem, możemy prawdziwie poznać siebie – w naszych reakcjach, sposobie myślenia i emocjach wobec drugiej osoby, odkrywa się prawda o tym, jacy jesteśmy; inni ludzie są dla nas jak lustra, dzięki którym uzyskujemy wiedzę o nas samych.

Jesteś pewnie w wielu relacjach, może nawet uważasz, że to jedna z najważniejszych sfer w Twoim życiu. Pomyśl o jednej lub dwóch znaczących osobach z Twojego życia.

Kto to jest? Co dają Ci te związki?
Na ile jesteś zadowolona z tego, jak układają się te relacje?

Jak o nie dbasz? Skąd te osoby wiedzą, że są dla Ciebie ważne? Jak im to okazujesz?
Co możesz zrobić, aby bardziej zatroszczyć się o te ważne więzi w Twoim życiu?

Tak naprawdę, całe nasze życie składa się ze związków z innymi ludźmi i to one bezpośrednio wpływają na nasze poczucie szczęścia.
„Żałuję, że nie utrzymywałem relacji ze swoimi przyjaciółmi”, to jedna z tych rzeczy, których ludzie u końca swojego życia najbardziej żałują (zobacz książkę Bonnie Ware - The top five regrets of dying […]). Pozostałe są takie:

  • Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć swoim prawdziwym życiem, zamiast takim życiem, jakiego oczekiwali ode mnie inni.
  • Żałuję, że tak dużo pracowałem.
  • Żałuję, że nie miałem odwagi do tego, aby wyrażać swoje uczucia.
  • Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym.

Te zdania odsłaniają jeszcze jedną, bardzo ważną więź w naszym życiu. Z osobą, z którą jesteś non-stop i będziesz do końca swoich dni, która zna Cię najlepiej, za którą jesteś w pełni odpowiedzialna i od której zależy, w głównej mierze, Twoje szczęście.
Na pewno domyślasz się, droga Czytelniczko, kogo mam na myśli. Co możesz zrobić dla tej wyjątkowej osoby już dziś, teraz?

Spotkania i warsztaty w grudniu:

Zapraszam do spotkania „na żywo” – w najbliższym czasie będzie ku temu kilka możliwości. Może wybierzesz coś dla siebie:

Mam nadzieję, że do zobaczenia albo "napisania" - zapraszam serdecznie do kontaktu i dzielenia się Waszymi refleksjami, czy pytaniami.

Z pozdrowieniami,
Anna Kosińska

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - październik 2013

Opublikowano: 14.11.2013 w Blog | Newsletter

Drogie Panie,

jak się macie w ostatnich dniach października? Nie wiem, jak Wy, ale ja lubię ten miesiąc za jego barwy, zapach suszonych liści, dynie (i to wszystko, co dobrego można z niej zrobić :)), za coraz dłuższe wieczory pod kocem, z książką i kubkiem ulubionej herbaty.Październik obfitował dla mnie w liczne spotkania w kobiecym gronie – przede wszystkim, z czego bardzo się cieszę, swoją działalność zainaugurował „Kobietnik”. Miałam także przyjemność poprowadzić warsztat dla Pań w ramach Rozwojowego Weekendu z Progressteronem. Taki czas wypełniony spotkaniami i rozmowami, bogaty jest zazwyczaj w różne przemyślenia. Towarzysząc kobietom na różnych drogach odkrywania samych siebie i zmieniania ich życia, a także patrząc na historię własnego rozwoju, pojawiła się we mnie refleksja na temat tempa, w jakim to się dzieje. Nie da się ukryć, że świat wokół żyje coraz szybciej i „szybkość”, sama w sobie, stała się w nim, dla wielu osób, istotną wartością (pisałam o tym więcej na moim blogu).

Ale czy te same oczekiwania, co np. wobec wykonywania codziennych obowiązków w domu, czy w pracy, możemy mieć w stosunku do samych siebie i naszej wewnętrznej przemiany? To, co wiem z własnego doświadczenia, to przekonanie, że na wszystkie rzeczy w naszym życiu przychodzi w końcu właściwy czas . Pewnych spraw, czy zmian, po prostu nie da się przyspieszyć (albo i da się to zrobić, ale ze szkodą dla nas) – trzeba cierpliwie (co nie oznacza biernie) czekać, aż nadejdzie na nie najlepsza pora. I potrzebny jest czas , aby one zadziały się w swoim tempie, zgodnie ze swoim rytmem.

Dotyczy w szczególności tego, co dzieje się w nas samych na różnych etapach naszego osobistego rozwoju. Coraz głębsze poznawanie samej siebie, stopniowe, coraz lepsze zrozumienie tego, co w nas zachodzi i uczenie się, to proces. To nie dzieje się w jednej chwili, jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki (choć nie raz bardzo chciałybyśmy mieć taką różdżkę – sama wiele razy jej szukałam – bezskutecznie…). Zwłaszcza ważne, nowe doświadczenia, czy nasze odkrycia o nas samych, wymagają czasu na refleksję, wyciągnięcie wniosków i integrację z naszym życiem.

Przypominam sobie różne, nieraz trudne sytuacje z mojej przeszłości, znaczące rozmowy, czy warsztaty, rekolekcje, w których brałam udział – bez  chwili zatrzymania się, aby poczuć i pomyśleć o tym, co się stało, nie byłabym w stanie dostrzec zmian, które spowodowały. Nie zauważyłabym, jak wpłynęły na mnie samą i na moje życie. Nie miałabym szansy, aby głębiej ich doświadczyćzrozumieć, wyciągnąć z nich dla siebie naukę i ze spokojem przyjąć jako część mojej przeszłości. I dojść do bardzo prawdziwego dla mnie wniosku, że wszystko w naszym życiu wydarza się po coś
Choć bywało i tak, że nie dawałam samej sobie czasu na ten przystanek i pędziłam dalej. Skutki, w moim przypadku, nie były najlepsze.

Zapytaj się siebie, na ile dajesz sobie czas na to, aby zatrzymywać się nad różnymi doświadczeniami z Twojego życia?  Jeśli coś Cię przed tym blokuje, zobacz, co to może być. 
Jak często robisz "pauzę" na poukładanie sobie w głowie i sercu tego, co się wydarzyło, co odkryłaś, czego dowiedziałaś się o sobie? Jak to wszystko sobie "układasz"?
W jaki sposób Twoje odkrycia wpływają potem na Ciebie i na Twoje życie?  Jak z nich korzystasz w Twojej codzienności?
Czasem jest tak, że w naszym życiu dużo się dzieje i tych wydarzeń, emocji i myśli jest bardzo wiele. Jak nie zginąć w ich gąszczu i nie przeoczyć tego, co warte jest zauważenia? 

Znam bardzo dobry i jednocześnie prosty sposób na rejestrowanie tych ważnych doświadczeń i refleksję nad nimi – prowadzenie osobistego dziennika. Ja notuję swoje myśli, odczucia i doświadczenia, które mają dla mnie znaczenie, aby potem móc do nich wrócić, lepiej je zrozumieć i w jakiś sposób spożytkować w moim życiu. Po czasie, to także niezwykły i poruszający dziennik z zapisem osobistej przemiany i rozwoju. Może Ty też zdecydujesz się prowadzić swój własny dziennik?

A co wtedy, gdy mamy wrażenie, że w naszym życiu nic się nie dzieje, że stoimy w miejscu? Tak pisze o takich momentach E. von Kalckreuth:

„Są przecież w naszym życiu takie odcinki drogi, na których, jak nam się wydaje, nic się nie zdarza. Ja sądzę jednak, że zawsze jest to czas przepoczwarzania się, istotny nie tylko dla motyli. Kiedy więc stajemy się niecierpliwi, zamiast świadomie wykorzystać ten czas na dojrzewanie, szkodzimy sobie tak samo, jak poczwarce motyla, którą wyjmiemy z kokonu, żeby „pomóc” jej w rozwoju. Niekiedy więcej bohaterstwa wymaga przyjęcie z humorem i opanowaniem, z życzliwością i cierpliwością tych zadań, które nakłada na nas zwyczajny dzień, niż zwycięska walka w momencie wielkiego wyzwania”.

Moje Panie - cierpliwościodwagi i tego wszystkiego, czego potrzebujecie do tego, aby w swoim tempie i w swoim stylu, przemieniać się z poczwarki w motyla. Czego sobie i Wam życzę z całego serca.

Z ciepłymi pozdrowieniami,

Anna Kosińska

P.S. Przed nami kolejne spotkanie „Kobietnika” – comiesięcznych spotkań kobiet, podczas których rozmawiamy o nas samych, naszej kobiecości i relacjach. To też miejsce na poznawanie siebie, w którym można zrobić ten, tak potrzebny i pożyteczny, „przystanek” na refleksję, doświadczanie, bycie ze sobą i z innymi kobietami. Zapraszam 20.11 o godz. 18.00 do "Czekoladziarni". Głównymi tematami naszego spotkania będzie poczucie własnej wartości, miłość i zaufanie do samej siebie. Szczegóły doślę niebawem. Zapisy mailowo na adres: [email protected]

Czytaj dalej...


"Kobieca Pełnia" Newsletter - wrzesień 2013

Opublikowano: 14.10.2013 w Blog | Newsletter

Drogie Panie,

to pierwszy Newsletter, który do Was kieruję. Jest koniec września, jesień już na stałe zagościła w naszym krajobrazie, a dziś miałyśmy wyjątkowo piękny, słoneczny dzień. Przywołuje on w mojej pamięci wspomnienia z niedawnego lata, którym dopiero co, mogłam się rozkoszować.

Spędzałam ten letni czas na wiele różnych sposobów: miałam okazję pobyć z samą sobą w ciszy przez kilka dni, wędrowałam po tatrzańskich szlakach, spotykałam się z moimi bliskimi. Odpoczęłam, naładowałam moje „baterie”, raz jeszcze przypomniałam sobie o tym, co tak naprawdę jest dla mnie ważne.

A jak Ty spędziłaś to lato? Co dał Ci ten czas? Czy miałaś okazję na spotkanie z samą sobą?

Dla mnie, najważniejszym doświadczeniem z ostatnich miesięcy, była możliwość pobycia tylko ze sobą w ciszy, z dala od codziennych obowiązków, bez rozmów, telefonu i Internetu.

Polecam każdej z Was, raz na jakiś czas, taki „reset” od świata. Gdy zabraknie bodźców i "rozpraszaczy", które otaczają nas każdego dnia, łatwiej jest usłyszeć głos płynący z naszego wnętrza. Głos, który mówi nam o tym, co czujemy, czego pragniemy, kim jesteśmy, co jest dla nas ważne. Głos, który nie kłamie, bo płynie prosto z naszego serca, a który tak często bywa zagłuszany w codzienności.

Może Twój wewnętrzny głos już od dłuższego czasu chce Ci coś powiedzieć? Co słyszysz? Jakie przesłanie płynie z niego dla Ciebie? Do czego Cię wzywa?

Naprawdę warto wsłuchać się w odpowiedzi, które do Ciebie przyjdą.

Okazją do tego, mogą być cykliczne spotkania dla kobiet pod nazwą „Kobietnik”, które rozpoczną się w październiku. To będzie przestrzeń, w której my, kobiety, spotkamy się, aby porozmawiać o tym, co dla nas ważne – o naszych pragnieniach, marzeniach, obawach, nadziejach. O nas samych, naszej kobiecości i relacjach z innymi. Będziemy mogły miło spędzić czas w kobiecym gronie, podzielić naszymi doświadczeniami i dać sobie nawzajem wsparcie.

Pierwsze spotkanie odbędzie się 16 października (środa) w godz. 18.00-20.00 w„Czekoladziarni” przy ul. Połanieckiej 17 we Wrocławiu (okolice Powstańców Śl./ul. Hallera).

Poznamy się na nim i na początek, zastanowimy wspólnie, co dla każdej z nas oznacza bycie kobietą  i czym dla nas jest kobiecość.
"Kobietnik" będzie miejscem, które będziemy razem współtworzyć, porozmawiamy więc także o tym, jakie tematy chciałybyście poruszyć na naszych następnych spotkaniach.

Udział w pierwszym spotkaniu jest bezpłatny, abyście mogły przekonać się, czy ta propozycja Wam odpowiada.

Zapraszam Was serdecznie i zachęcam do zapraszania także innych kobiet, które znacie.

Zapisy mailowo na adres: [email protected]

Mam nadzieję, do szybkiego zobaczenia!

Z pozdrowieniami,

Anna Kosińska

Czytaj dalej...