Opublikowano: 19.12.2014 w Blog | Newsletter

Witaj,

„Nie mam czasu…” – to słowa, które w różnych kombinacjach, ostatnio co raz częściej słyszę od otaczających mnie kobiet:

„Nie mam czasu na to, żeby…”
„Nie zrobiłam tego, czy tamtego, bo nie miałam czasu…”
„Pojechałabym, poszłabym, spotkałabym się, odpoczęłabym, gdybym tylko miała czas…”

Ale czy te zdania są prawdziwe? Czy naprawdę możemy powiedzieć, że nie mamy czasu? Czy nie bywa to nieraz tylko naszą wygodną wymówką?

Dla mnie czas to dobro, dar, który został mi dany. Wiem, że mam czas – to ja nim dysponuję i w każdej chwili mogę zdecydować, w jaki sposób go spożytkuję. A każda z nas robi to na milion sposobów…

Są wśród nas takie, które oddają go głównie rodzinie, domowym obowiązkom, relacji z mężem/partnerem. Inne, pochłania całkowicie praca, spotkania z ludźmi albo dbanie o swoje przyjemności, czy rozwój. Wiele z nas, zajmuje się codzienną „żonglerką” i stara się inwestować swój czas w każdym z tych obszarów. Spędzamy go na rozmyślaniu, analizowaniu sytuacji z naszego życia, zamartwianiu się, planowaniu, wyobrażaniu sobie różnych rzeczy.

W naszym kobiecym gronie znajdą się też pewnie i takie, które czują, że czas przecieka im między palcami, codziennie wymyka się, zupełnie nie wiadomo gdzie… Może też miewasz czasami takie poczucie? Albo doświadczasz tego, że ciągle gdzieś biegniesz, jesteś w nieustannym ruchu, wiecznie się spieszysz?

Problemy z czasem, a raczej jego wykorzystaniem, to chleb powszedni wielu z nas. Jak zatem można go okiełznać, odzyskać nad nim kontrolę i poczuć, że to my nad nim panujemy? Co może nam pomóc w tym, aby czas stał się naszym sojusznikiem?

Propozycja 1 - zobacz, jaki jest Twój stosunek do czasu.
Jak sobie o nim myślisz? Jak go doświadczasz? Ty masz czas, czy to ona ma Ciebie?

Propozycja 2 – przyjrzyj się temu, na co każdego dnia przeznaczasz swój czas (możesz np. narysować koło podzielone na różne obszary, na którym zaznaczysz, ile godzin każdego dnia poświęcasz na poszczególne aktywności).
Na co „idzie” najwięcej Twojego czasu? Jak go wykorzystujesz?

Propozycja 3 – zidentyfikuj swoje „pożeracze czasu”.
Które z Twoich działań są naprawdę istotne, czemuś służą, a które są tylko marnowaniem Twoich cennych minut i godzin? Z czego mogłabyś zrezygnować albo w jakiś sposób zmodyfikować, aby odzyskać część czasu?

Propozycja 4 – według mnie, kluczowa i przynosząca niezwykłe rozwiązania: przed zaangażowaniem się w jakieś zadanie (cokolwiek by to nie było) albo już w jego trakcie, jeśli nie zrobiłaś tego wcześniej, zadaj sobie kilka pytań:

Po co to robię?
Jaki to ma sens?
Czy to jest dla mnie tak naprawdę ważne?
Co to wniesie do mojego życia i do życia innych ludzi?
Jaki to ma związek z moją życiową misją, powołaniem, celem mojego życia?

W ten sposób, dużo łatwiej jest uporządkować swoje działania, nadać im odpowiedni kierunek i odsiać sprawy ważne, od tych mniej istotnych. To pozwala ustalić, jakie są nasze priorytety na dany moment i w co teraz naprawdę warto się zaangażować. Niezależnie od tego, czy to jest rozmowa z Twoją drugą połową, zabawa z dzieckiem, spotkanie ze znajomymi, czytanie książki, spacer, czy robienie obiadu.

Mam doświadczenie tego, że ilekroć znajduję w sobie odpowiedzi na te pytania i podążam za nimi, przychodzi do mnie spokój i upewnienie, że to, czemu zdecydowałam się poświęcić swój czas, jest dobre. I tak, nawet w sprzątaniu, naprawdę można znaleźć głębszy sens. :) Czas nie wydaje się wtedy zmarnowany, a nawet jeśli nieraz mam takie wrażenie…. to w końcu ja o tym zdecydowałam - a nie on zrobił to za mnie.