W ostatnich dniach, w wielu z nas płynie strumień strachu, niepewności, bólu, złości, niedowierzania, wściekłości… Emocje przepływają wartkim nurtem, kłębią się, kumulują, szukają ujścia… Uruchamiają się różne strategie i mechanizmy radzenia sobie z niepokojem i różnymi emocjami, myślami. Rodzi się współczucie, empatia, rozkwita miłość do drugiego człowieka… Doświadczam tego w sobie, w gabinecie, w rozmowach z innymi i to bardzo porusza…
Pozwólmy płynąć tym uczuciom, wyrażajmy je, akceptujmy, rozmawiajmy ze sobą. Niech lęk i złość zostaną przyjęte i przeradzają się w działanie na rzecz dobra tych, którzy teraz najbardziej potrzebują pomocy. Nie zapominajmy o dawaniu także sobie samym emocjonalnego, relacyjnego, duchowego wsparcia w tym czasie - bardzo teraz tego potrzebujemy.