Opublikowano: 07.09.2015 w Blog

Minął ponad miesiąc od mojego ostatniego wpisu, nie licząc kilku w dziale Inspiracje. Ostatnio raczej zdarza mi się coś „blognąć” niż regularnie blogować. Nie potrafię myśleć o sobie, jako o blogerce i nie czuję się nią – dla mnie pisanie tutaj, to po prostu dzielenie się z Wami moimi obserwacjami, przemyśleniami, doświadczeniami, inspiracjami. Wiem, że można to robić na tysiąc sposobów i z różnych powodów. Pisanie na blogu to potrzeba, nachodząca mnie co jakiś czas, żeby podzielić się z szerszym gronem odbiorców tym, co z jakiegoś powodu jest mnie ważne i wydaje mi się, że może mieć znaczenie także dla innych ludzi, a zwłaszcza kobiet.

Nie czytam regularnie blogów, no może poza dwoma: Ojca Grzegorza Kramera i Halo Ziemia. Zaglądam też dosyć często na bloga mojej znajomej o finansach (i nie tylko) uważnym kobiecym okiem Tajemnice Portmonetki. No i raz na jakiś czas, trafiam też przypadkiem na jakiś ciekawy blog, na którym coś poczytam, jak np. ostatnio w temacie macierzyństwa - Hafija.

Choć nie szperam regularnie w blogosferze i nie zaczytuję się w kolejnych blogach, to zdarza mi się czasem spotkać z tekstami, które mnie porażają, zaskakują, dziwią, zniesmaczają, oburzają. To samo  przytrafia mi się, gdy od czasu do czasu przeskanuję wzrokiem ścianę facebooka. Takie sytuacje i emocje, które we mnie budzą, pokazują mi, w jakimś sensie, moje granice m.in. w: myśleniu, postrzeganiu rzeczywistości, tolerancji, akceptacji.
Ten przydługi wstęp ma być punktem wyjścia do tego, o czym dziś tak naprawdę chcę napisać, czyli właśnie o granicach.

Jakkolwiek chciałybyśmy, żeby zdanie „Sky is the limit” było jedyną i wyłączną prawdą, żyjemy w świecie, w którym (na szczęście) są pewne granice, a ich rodzajów jest bardzo wiele, jak choćby:

Mojej osoby i mojego „ja” , czyli granice wyznaczone przez ciało, jego powłoki, skórę, a idąc głębiej, granice tego, kim tak naprawdę jesteś, gdzie zaczyna się i kończy się Twoje „ja”.
Może myślisz sobie albo mówisz czasem: „Zachowałam się zupełnie jak nie ja”, „Chcę wrócić do samej siebie”, czy „To do mnie niepodobne”. Czym jest dla Ciebie to „ja”? Nie chodzi tutaj o Twoje wyimaginowane, idealne „ja”, czy fałszywe przekonania o sobie, które wyniosłaś np. z dzieciństwa. Chodzi o Twoją prawdziwą tożsamość – to, kim jesteś w głębi serca. Gdzie, w takim razie, leży prawda o Tobie? Jak dokończyłbyś zdanie: „Jestem…”?

W mojej głowie, myśleniu, działaniu: znasz takie zdania, jak: „To się nie uda”, „Nie nadaję się do tego”, „Nigdy mi to nie wyjdzie”? Już samo takie myślenie ustawia w naszej głowie granicę, która często uniemożliwia podjęcie jakiegokolwiek działania w pożądanym przez nas kierunku. Paraliżuje nas bezradność i strach przed porażką. Wolimy myśleć i reagować „po staremu”, a w rezultacie, tkwimy wciąż w tych samych nawykach i schematach działania.

W relacji z innymi ludźmi – oj, to temat rzeka… Ludzie mogą próbować forsować nasze granice, ale będę robili to do tego momentu aż… nie pokażemy im, gdzie one leżą. Nie zawsze jest to działanie z premedytacją – jak ktoś ma wiedzieć, gdzie powinien się zatrzymać, skoro nie mówimy mu o tym? To my jesteśmy odpowiedzialne za to, aby chronić siebie i w porę stawiać znak „stop”.
Wiem doskonale, że często łatwiej to powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza gdy czai się w nas lęk przed odrzuceniem, krytyką, czy zranieniem kogoś. Tak często chcemy być dla każdego miłe i wszystkich zadowalać. Pomimo wszystko, próbujmy – to naprawdę dla nas zdrowe i bywa bardzo wzmacniające związki z innymi.
Możesz przyjrzeć się kilku ważnym dla siebie relacjom i zadać sobie pytania:
Jak czuję się z tą osobą?
W której z tych relacji jakieś moje granice są przekraczane?
Co robię, gdy czuję, że ktoś chce naruszyć moje granice?

Wytrzymałości – w jej różnych odmianach. I tu znów pytania, które możesz sobie postawić:
Jak traktuję swoje ciało? Co ono musi na co dzień znosić?
Co robię z moimi emocjami?
Jak dbam o siebie?
Jeśli w jakimś obszarze swojego życia czujesz się na granicy wytrzymałości, zastanów się: ile jeszcze możesz znieść? Co by się musiało stać, żebyś powiedziała „dość!”?
W tym temacie moje ciało ostatnio głośno wysyłało mi sygnał ostrzegawczy w postaci bólu kręgosłupa. Dzieje się tak raz na jakiś czas i nauczyłam się już, z czym związany jest ten ból i jak mogę sobie pomóc, gdy do mnie przyjdzie. Był basen, masaż, są poduszki pod plecami, podnóżek, ćwiczenia. Zwolniłam tempo i odpuściłam kilka rzeczy. I jest znacznie lepiej - i dla ciała i dla ducha :)

Możliwości, czyli tego do czego jesteśmy zdolne w swoim najlepszym wydaniu. Wierzę w to, że nie możemy być każdym kim chcemy, ale możemy być dużo bardziej tym, kim już jesteśmy. Możemy żyć pełniej, bardziej, mocniej, ale po swojemu, na miarę swoich możliwości i w zgodzie z naszym powołaniem.

Tolerancji, czyli „poszanowania czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych”*. To granica, z którą ostatnio sama mocno się konfrontuję, gdy widzę, że świat, trendy, definicje tego, co można i wypada, co raz bardziej godzą w system moich wartości. A jaka granica Twojej tolerancji jest ostatnio mocno „testowana”? Czego nie jesteś w stanie tolerować?

I ta potężna granica - strachu. Możemy bać się wszystkiego: ośmieszenia, powiedzenia swojego zdania, wyjścia z wygodnej strefy komfortu, nowych wyzwań, zmian, choroby, śmierci... Boimy się dziś i jutra, odczuwamy lęk przed życiem i pójściem własną drogą. A co jest Twoim największym "strachem?"

Wracając na koniec do blogowania – świadomie pilnuję w nim swoich granic. Nie piszę o tym o czym nie chcę, choć może „dobrze byłoby o tym napisać”, nie wklejam prywatnych zdjęć, choć może „dobrze wpłynęłoby to na mój wizerunek/image/personal branding”, czy cokolwiek innego. Nie robię tego, bo nie czułabym się z tym dobrze, bo to nie byłoby w zgodzie ze mną.

Staram się stać na straży swoich granic i choć nieraz zdarza mi się, świadomie bądź nie, (nie zawsze korzystnie), wpływać na granice innych osób, wciąż żywe jest we mnie zdanie, które gdzieś kiedyś przeczytałam: „Moje granice kończą się tam, gdzie zaczynają się granice drugiego człowieka”.

A gdzie kończą się Twoje granice? Jak ich pilnujesz?

P.S. Temat granic zagości na pierwszym powakacyjnym spotkaniu "Kobietnika", które odbędzie się 23 września (środa) o godz. 18.00. Dodatkowe informacje i zapisy znajdziesz  tutaj. Zapraszam :)

Słownik Języka Polskiego

fot. tookapic.com