“[…] Bycie “czymś” rozprasza. Wystarczy być, zwyczajnie i po ludzku, być głodnym i spać, odczuwać chłód i ciepło, wstawać i układać się do snu. Okrywać się kocem i odkrywać się, robić sobie kawę i pić ją. Rozmrażać lodówkę, czytać, medytować, pracować, modlić się. Żyję tak, jak żyli moi przodkowie na ziemi, po czym umrę. Amen. Swoim życiem nie muszę niczego stwierdzać; nie muszę też niczego stwierdzać o nim jako o moim życiu, chociaż bez wątpienia nie jest ono życiem kogoś innego. Muszę nauczyć się stopniowo porzucać planowanie i fortele. Wie o tym mój rozum i chce tego moje serce”.
Thomas Merton - fragment z książki “Za głosem ekstazy. Pustelnicze lata Thomasa Mertona” (po raz kolejny “chłonę” Mertona, tym razem z książki napisanej o nim przez jego przyjaciela Johna Howarda Griffina).