Z książki “Czasem święta, czasem ladacznica” Joanny Drosio-Czaplińskiej i Jacka Masłowskiego, którą właśnie czytam i gorąco Wam polecam:
“Żyjemy wśród fantasmagorii na temat miłości. Rządzi chemia i projekcja na Bogu ducha winnego człowieka, pokładane są w nim nadzieje na to, “żeby mnie uszczęśliwił”. Potem jest rozczarowanie. Kulturowy przekaz jest taki, że trzeba się zakochać, a potem będzie już tylko dobrze i świat nie zaskoczy cię żadnym problemem. […]
Miłość musi być budowana od podstaw. Życie częstuje nas trudami, przynosi rozczarowania, zaskakuje, a my powinniśmy się w tym wspierać i lubić. Takie podejście daje związkowi szansę na przetrwanie i utrzymanie relacji dobrej jakości. Bo dobry związek wymaga dojrzałości. Związek to służenie sobie nawzajem. Jeśli łączymy się na poziomie emocji i popędu, skończymy w masie konfliktogennych sytuacji”.