Nie od razu dom zbudowano...

Opublikowano: 25.04.2015 w Blog

Od kilku dni wciąż chodzi za mną jedno słowo: ZAUFANIE. W relacji do siebie i do bliskich, co chwila "wyłazi" jego znaczenie. Czym ono jest dla Ciebie? Dla mnie, to wiara w to, że mogę polegać na sobie i innych, ufność w to, że dane słowo zostanie dotrzymane. Wiem, że nieraz jest ogromnie trudno zaufać, zwłaszcza, gdy wcześniej wielokrotnie zawiodłyśmy się na kimś. Wiem, że niełatwo mieć w sobie ufność, gdy ktoś nas zdradził, oszukał, okradł, porzucił, okłamał. Wiem, jak trudne może być powiedzenie: "Ufam Ci" i to nie tylko do drugiego człowieka, ale także, a może przede wszystkim, do samej siebie. No bo jak tu powiedzieć, że się sobie ufa, skoro tak wiele razy, co innego mówimy, myślimy, czujemy, a co innego robimy? Tak wiele planów i postanowień, ale tylko na kartce, tak wiele celów, które ciągle zmieniają swój termin realizacji, tak wiele obietnic, zupełnie bez pokrycia...

Czytaj dalej...


Naszym największym lękiem jest to, że...

Opublikowano: 13.04.2015 w Blog | Inspiracje

Naszym największym lękiem nie jest to, że jesteśmy niewystarczający.
Naszym największym lękiem jest to, że jesteśmy mocni ponad miarę.
To nasze światło, nie nasza ciemność najbardziej nas przeraża.
Pytamy siebie, „Kim jestem aby być wspaniałym, olśniewającym, utalentowanym?”
W racji samej, kim nie chcesz być ?

Jesteś dzieckiem Bożym. Twoje chowanie się w cień nie służy światu.
Nie ma nic mądrego w kurczeniu się po to, aby inni nie poczuli się niepewnie w twojej obecności.
Wszyscy mamy błyszczeć ta, jak dzieci.
Urodziliśmy się, aby manifestować chwałę Bożą, która jest w nas.
Ona nie jest tylko w niektórych, jest w każdym z nas.
Gdy odsłonimy nasze wewnętrzne światło, nieświadomie pozwolimy też innym, aby uczynili to samo.
Gdy wyzwolimy się z własnego strachu, samą swoją obecnością będziemy automatycznie wyzwalać innych.

Marianne Williamson “Return to Love”

 

fot. Milada Vigerova

Czytaj dalej...


"Klub Spełniona Rodzina" - warsztat "Coachingowy model wychowania - czyli jak być blisko, a jednocześnie przewodzić?"

Opublikowano: 01.04.2015 w Blog | Warsztaty i spotkania

Zapraszamy serdecznie do udziału w kolejnym spotkaniu w ramach „Klubu Spełniona Rodzina”:

"Coachingowy model wychowania - czyli jak być blisko, a jednocześnie przewodzić?"

Warsztat poprowadzi Joanna Bzdzion:
Z zamiłowania i zawodu wybranego jestem coachem akredytowanym przez międzynarodową organizację ICF. Pracuję głównie z rodzicami pomagając im rozwijać kompetencje rodzicielskie. Z wykształcenia jestem filologiem polskim. Posiadam także wieloletnie doświadczenie w pracy korporacyjnej. Obecnie jestem przede wszystkim pełnoetatową mamą Jasia i Zuzi.

Współcześni rodzice mają duży wybór jeśli chodzi o metody wychowawcze. Nie muszą polegać jedynie na doświadczeniu przodków i swojej rodzicielskiej intuicji. Co chwilę pojawiają się nowe koncepcje wychowawcze, które podpowiadają, co robić, żeby wychować dziecko na szczęśliwego człowieka. Dostępne są setki poradników, które radzą, co zrobić, kiedy dziecko czegoś nie chce robić albo robi czegoś za dużo.

Proponowana przeze mnie koncepcja wyróżnia się pośród pozostałych metod tym, że nie daje na nic gotowej recepty. Uważam, że nie ma jednego uniwersalnego narzędzia, które będzie odpowiednie dla wszystkich. Sposobem na wychowanie szczęśliwego dziecka jest rozwijanie własnego stylu rodzicielskiego, który łączy bliskość z przywództwem.

Dwie jakości, których dzieci potrzebują najbardziej: to bycie z rodzicem blisko na różnych poziomach (fizycznym, emocjonalnym) oraz bycie mądrze prowadzonym (bez zbędnego narzucania zdania).

Na warsztacie poszukamy sposobów jak te dwie postawy łączyć. Jak zapewniać naszym dzieciom poczucie bliskości w związku z nami oraz jak im przewodzić tak, żeby czuły się bezpiecznie, ale też same uczyły się brać za siebie odpowiedzialność.

Na spotkanie zapraszamy wszystkich rodziców oraz przyszłych rodziców, którzy chcą się dowiedzieć, jak coaching i jego narzędzia mogą być pomocne w wychowaniu.

Termin: 15 kwietnia (środa), w godz. 18.00-20.00.
Miejsce: Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego, pl. Dominikański 6

Zasady uczestnictwa:
Udział w warsztacie jest bezpłatny. Ilość miejsc ograniczona (decyduje kolejność zgłoszeń).

Zapisy przez formularz zgłoszeniowy

"Klub Spełniona Rodzina" to projekt, który powstał z inicjatywy wrocławskich coachów International Coach Federation, we współpracy z Wrocławskim Centrum Rozwoju Społecznego.

Czytaj dalej...


"Marzycielka z gór"

Opublikowano: 22.03.2015 w Blog | Inspiracje

Nie obchodzi mnie, jak zarabiasz na życie.
Chcę wiedzieć, za czym najgłębiej tęsknisz
I czy ośmielasz się marzyć o spełnieniu.
Nie obchodzi mnie, ile masz lat.
Chcę wiedzieć, czy pozwolisz, by świat uznał cię za szaloną
I pogonisz za miłością, za marzeniem, za przygodą,
Która przywróci ci życie.
Nie obchodzi mnie, jakie planety masz w kwadraturze księżyca.
Chcę wiedzieć, czy osiągnęłaś głębi swego smutku
Czy pozwoliłaś, by otworzyły cię zdrada i kłamstwo,
Czy też zamknęłaś się w lęku przed nowym bólem.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieść ból, mój albo swój,
Nie próbując go ukryć, pomniejszyć, ani złagodzić.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć w radości, mojej albo swojej,
Czy potrafisz zapamiętać się w tańcu i pozwolić, by wypełniła cię ekstaza po koniuszki palców
Nie zapominając o ostrożności, realizmie i ograniczeniach, przed jakimi stoi człowiek.
Nie obchodzi mnie, czy twoja historia jest prawdziwa.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś, aby pozostać wierna swojej prawdzie
Czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy;
Czy potrafisz być niewierna, a przez to godna zaufania.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz dostrzec piękno, nawet jeśli nie jest ono ładne, każdego dnia
I na nim właśnie oprzeć swoje życie.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieść porażkę, moją albo swoją i nadal,
Stojąc u brzegów jeziora w srebrnej pełni, wołać do księżyca: TAK!
Nie obchodzi mnie, gdzie mieszkasz, ani ile masz pieniędzy.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz wstać po nocy pełnej grozy i rozpaczy,
Słaba, i poraniona aż do kości i zrobić to, co należy zrobić, by nakarmić dzieci.
Nie obchodzi mnie kogo znasz, ani jak się tu dostałaś.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz usiąść ze mną w ogniu i nie cofnąć się.
Nie obchodzi mnie, co, gdzie i z kim studiowałaś.
Chcę wiedzieć, co cię podtrzymuje od wewnątrz, kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sama ze sobą i czy prawdziwie
Odpowiada ci to towarzystwo w chwilach pustki...

Mary Oliver "Marzycielka z gór"

fot.

Czytaj dalej...


Czy postawisz kropkę? - "Kobieca Pełnia" Newsletter - luty 2015

Opublikowano: 13.03.2015 w Blog | Newsletter

Witaj,

czujesz już wiosnę w powietrzu, słyszysz śpiew ptaków? Cieszy mnie ogromnie, że ta cudowna pora roku znów do nas powraca, a wraz z nią, słońce, kwiaty, zieleń. Jednym słowem – życie. A jak z życiem w Tobie, u progu wiosennego przebudzenia?

W ostatnich rozmowach z kobietami, miałam nieraz okazję usłyszeć, że czują się teraz zmęczone, bez energii i siły, że to pewnie „wiosenne przesilenie”. Może Ciebie też ono dopadło, ale na pewno nie da się tym wszystkiego wytłumaczyć i często za takim spadkiem naszej formy i brakiem motywacji do działania, stoi coś znacznie większego.
Co może się za tym kryć? Dlaczego tak jest, że nosimy w swoim sercu różne marzenia, czegoś bardzo chcemy, mamy jasne cele, ale tkwimy w miejscu i nie robimy nic, albo bardzo niewiele, aby podążyć w ich kierunku?

W takich słowach, częstego „winowajcę” tego naszego zblokowania i „szklanego sufitu”, który nas ogranicza, namierzyła p. Iwona Majewska-Opiełka: „Szklany sufit” to nic innego jak bariera, która dzieli nas od dalszego działania, miejsce, do którego osiągnięcia starczyło nam poczucia własnej wartości. Tyle, że jest to bariera tworzona w naszym mózgu”.*
Tak, powodem bywa nasze poczucie własnej wartości, a raczej, jego brak… Brak wiary w siebie, w naszą wartość, umiejętności i powodzenie, i związany z tym, brak pewności siebie.

Czasem uważamy, że mamy poczucie własnej wartości, ale uzależniamy je od okoliczności, osiągniętych sukcesów, czy opinii innych ludzi. Myślimy sobie: „Będę wartościowa, wtedy gdy…”  - w miejsce kropek, możesz wstawić różne rzeczy, np.: skończę studia, znajdę męża, zrobię karierę, urodzę dziecko, będę dużo zarabiała, będę miała piękny dom. Albo „Jestem wartościowa, bo…”: inni mnie doceniają, mam dobrą pracę, wielu przyjaciół, itd. To świadczy o warunkowym poczuciu własnej wartości, które jest chwiejne, zmienne i kształtowane przez zewnętrzne, często niezależne od nas, czynniki.

A na czym Ty opierasz swoje poczucie własnej wartości?
W jakim stopniu uzależniasz je od spełnienia określonych kryteriów, realizacji celów, oceny innych?

Prawdziwe, bezwarunkowe poczucie własnej wartości wyrasta z tego, że akceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy.  Kobieta, która je posiada, w ocenie siebie jest wolna od zewnętrznych okoliczności, bierze odpowiedzialność za własne życie. Wie, że coś znaczy, a miernikiem jej wartości nie są odniesione sukcesy, ale jej własna, prawdziwa tożsamość. Akceptuje w sobie wszystko, wierzy we własne możliwości, ale potrafi też prosić o pomoc. Ma do siebie zaufanie, wierzy we własną prawdę, z szacunkiem traktuje siebie i innych. Potrafi podejmować ryzyko i przyjmować porażki. Jest wolna od przymusu udowadniania swojej wartości sobie i całemu światu.

Na ile blisko jest Ci do tego, aby uznać, że Ty jesteś taką kobietą?
Czy jesteś w stanie powiedzieć: „Jestem wartościowa” i postawić kropkę, bez wymieniania swoich silnych stron, osiągnięć, spełnionych wymagań?

Ciekawa jestem, czy widzisz tę kropkę na końcu tego zdania…

Jeśli nie, to pamiętaj o tym, że poczucie własnej wartości to stan, który możemy uzyskać w każdym momencie naszego życia. I tu znów posłużę się cytatem, tym razem, Virginii Satir:„Ponieważ poczucie własnej wartości oraz jej brak są wyuczone, mogą zostać oduczone i nauczone na nowo. A jest to możliwe od narodzin do śmierci, a zatem nigdy nie jest za późno. Człowiek w każdym momencie życia może zacząć czuć się lepiej.“

Tak, w każdym momencie naszego życia!  Niezależnie od tego, kim jesteś, ile masz lat, czego doświadczyłaś – na to nigdy nie jest za późno. To wspaniała nowina, nie sądzisz? Trochę czasu zajęło mi odkrycie tej prawdy w moim życiu, a potem przyszło stopniowe i nieustanne odbudowywanie w sobie tego, czego mi zabrakło, czego nie nauczyłam się wcześniej ani nie dostałam od innych.

A zatem, już dziś, już teraz możesz rozpocząć swoją drogę do odzyskiwania poczucia własnej wartości. Od czego możesz zacząć?
Krok pierwszy i podstawowy: przyjmij siebie taką, jaką jesteś. Nic nie zmieniaj, nie udoskonalaj, nie poprawiaj, tylko zobacz kim jesteś i jaka jesteś.

To naprawdę wystarczający powód, aby po zdaniu: „Jestem wartościowa” postawić na końcu kropkę.

* "Siła kobiecości", I. Majewska-Opiełka (która z Was nie czytała - naprawdę warto sięgnąć do tej książki)

Już niebawem, ukaże się książka, której jestem współautorką „W poczuciu własnej wartości. Zbuduj swoją wewnętrzną siłę”. Jeśli chcesz dowiedzieć się o jej premierze, otrzymać jej fragmenty, pytania do refleksji i zadania, które mogą przybliżyć Cię do wzmocnienia Twojego poczucia własnej wartości, zapisz się do specjalnego Newslettera.

fot. http://www.gratisography.com/

Czytaj dalej...


No i na co nam te "trudne" relacje? -"Kobieca Pełnia" Newsletter - styczeń 2015

Opublikowano: 23.02.2015 w Blog | Newsletter

Witaj,

styczeń upłynął mi tak szybko, jak mrugnięcie oka. Czy zawsze tak ekspresowo mija czas, gdy oczekuje się narodzin Dziecka i wciąż jest jeszcze tyle spraw do załatwienia, ogarnięcia, domknięcia?

Jakby nie było, mamy dziś 31.01, a to moment ostateczny na to, aby w Waszej skrzynce pojawił się styczniowy Newsletter. :) Tym, razem, jeden z moich ulubionych tematów, obszar wielu odkryć i nieustannej pracy własnej i z innymi – relacje.

Każdego dnia, sama doświadczam albo jestem świadkiem tego, jak bardzo zachowania i słowa innych ludzi na nas wpływają. Potrafimy, po jakiejś wymianie zdań, czy reakcji kogoś, boleśnie je przeżywać, analizować, interpretować, w nieskończoność „obrabiać”.
W naszej głowie powstają kolejne wizje tego, jaki/jaka on/ona jest, jak źle nas potraktował(a), jak powinien/powinna się zachować. Oceniamy i obwiniamy: „Ona jest nieodpowiedzialna”, „Tylko głupek mógł się tak zachować”, „To wszystko jego/jej wina”, „Jak on/ona mógł(a) mi to zrobić?”, „Prze niego/nią jestem teraz taka wściekła”.

Przypomnij sobie jakąś ostatnią sytuację, w której właśnie tak u Ciebie było.
Jak przebiegł ten kontakt z drugim człowiekiem?
Co sobie wtedy myślałaś, wyobrażałaś?
Jakie emocje były w Tobie?
Jaki był efekt Waszego spotkania, rozmowy?
Jak potem się czułaś? Co sobie myślałaś?
Jak to wpłynęło na Twoje dalsze działania?

Bardzo często, w interakcjach z innymi, same się „nakręcamy”. Nasze myśli, emocje i reakcje są podyktowane tym, co sobie wyobrażamy. Wydaje nam się, że inni powinni zachowywać się w taki sposób, jak my tego oczekujemy, postępować tak, jak my zrobiłybyśmy na ich miejscu. Zapominamy w tym wszystkim, że każdy z nas jest inny, mamy odmienne charaktery, systemy wartości, przekonania. Jesteśmy wolnymi, niezależnymi ludźmi.

W genialnych słowach, oddał to F. Perls:
"Ja robię swoje i ty robisz swoje.
Ja nie jestem na świecie po to, żeby spełniać Twoje oczekiwania,
a ty nie masz obowiązku spełniania moich oczekiwań.
Ty jesteś ty, a ja jestem ja.
Jeśli się spotkamy - to wspaniale. Jeśli nie - to trudno"

Czy to oznacza, że mamy być w kontakcie z drugim człowiekiem zupełnie obojętne, że mamy ukrywać nasze odczucia i uzbrajać się w gruby "pancerz"? Że nie możemy mieć oczekiwań, wyrażać naszych myśli? Oczywiście nie o to chodzi.

Sedno tkwi dla mnie w tym, żeby wziąć odpowiedzialność za swoje emocje, potrzeby i reakcje. Uwolnić się od innych i dać im wolność.
Ktoś coś powiedział, zrobił, jakoś się zachował, ale tylko od  Ciebie zależy, jak na to odpowiesz. W każdej sytuacji masz wybór, choć wiadomo, że czasem buzują w Tobie emocje i są osoby, z którymi jest Ci trudno – przebywać, rozmawiać, słuchać ich.

Ludzie są nam dani, ale jednocześnie, zadani. Paradoksalnie, relacje z tymi, z którymi jest nam najciężej, są często najbardziej uczące i rozwijające. Na światło dzienne wychodzą w takich „trudnych” związkach nasze słabości, ograniczenia, zranienia, kompleksy. Inni są dla nas jak lustro, które pozwala nam lepiej poznać i zrozumieć siebie - tak naprawdę, bez drugiego człowieka obok, to nie jest możliwe.

Przyjrzyj się na koniec jednej z takich swoich „problematycznych” relacji, która przynosi/przynosiła Ci jakąś trudność, jest/była źródłem nieprzyjemnych uczuć, może bólu, smutku, złości, napięcia.
Jaka prawda o Tobie wychodzi dzięki niej na jaw?
Czego, dzięki niej, dowiadujesz się o samej sobie?

Czytaj dalej...


Zacznij

Opublikowano: 21.02.2015 w Blog

"Jedne widzą życie twórcze w ideach, czy w artystycznej wizji, inne w działaniu. Ale w każdym przypadku jest ono nierozłącznie związane z naszym istnieniem. [...] Twórcza postawa wyrasta z miłości - do osoby, słowa, obrazu, jakiejś idei, czy ludzkości - z umiłowania, które wzbiera i przepełnia nas do tego stopnia, że musimy je uzewnętrznić, tworząc. To nie kwestia chęci, czy postanowienia, nie pojedynczy akt woli, ale wewnętrzna konieczność."* Tą "wewnętrzną konieczność" tworzenia nosi w sobie każda z nas, jednak często zdarza się, że same pozbawiamy się naszej twórczej energii. Zabijamy ją w sobie poprzez nasze obawy, kompleksy i dopuszczanie do siebie takich głosów, jak: "Komu to mogłoby się spodobać? Twoje pomysły są głupie, banalne, na pewno zostaniesz wyśmiana. Nie kompromituj się, przecież nie masz nic do powiedzenia/pokazania".

Czytaj dalej...


"Klub Spełniona Rodzina" - Skąd się biorą kłótnie? - warsztat dla par o budowaniu dobrych relacji oparty o model PBP

Opublikowano: 18.02.2015 w Blog | Warsztaty i spotkania

W każdym związku pojawiają się kłótnie, sprzeczki lub nieporozumienia.

Jak je dobrze przeżywać?
Jak unikać tych zbędnych?
Czy możliwe jest znajdowanie satysfakcjonujących obie strony rozwiązań?

Jeśli masz wrażenie, że w swoim związku:
• Sprzeczacie się o drobnostki
• Zdarzają się trudne kłótnie
• Albo pojawiają się często, są trudne lub pozostawiają bolesne ślady
• Rozwiązania, które wybieracie, ustalenia i decyzje nie są podtrzymywane lub nie przynoszą oczekiwanego rezultatu
• Zależy Ci na budowaniu jeszcze pełniejszej relacji opartej na wzajemnym szacunku, miłości i zrozumieniu

Podczas warsztatu stworzycie:
• Sposoby reagowania na emocje (swoje i nie tylko)
• Listę słów, które gwarantują „rozbujanie” kłótni
• Ścieżkę dotarcia do „sedna sprawy”
• Sposób sprawdzania, czy wybrane rozwiązanie przyniesie skutek
• Konkretny plan działania, który pozwoli budować i upiększać związek
• Początek jeszcze pełniejszej formy komunikacji.

Spotkamy się 26 lutego (czwartek), w godz. 18.00-20.00.
Miejsce: Co-mamy, Plac Św. Macieja 5 (I piętro)
Udział w warsztacie jest bezpłatny.

Cały warsztat oparty jest o model Porozumienia Bez Przemocy (czyli Języka Empatii) Marshalla Rosenberga. Model ten pozwala na pełne empatii porozumienie się nawet w bardzo spornych kwestiach. Ułatwia znalezienie rozwiązań w pełni satysfakcjonujących dla obu stron. Pozwala także na dobre przeżycie konfliktowej sytuacji, tak by stała się ubogacającym doświadczeniem, spoiwem związku. Równocześnie jest to model wymagający zaufania do samego siebie i gotowości nawiązania szczerej, serdecznej i pełnej miłości relacji.

Spotkanie zorganizowane jest w ramach projektu ICF Wrocław - "Klub Spełniona Rodzina", a poprowadzi je Aleksandra Mroczko:
Wierzę, że można mieć dobre, ubogacające relacje, pełen miłości dom oraz dającą satysfakcję pracę. Wiem, że warto do tego dążyć. Towarzyszę w budowaniu szczęśliwego i pełnego równowagi życia poprzez szkolenia i coaching. Daję przestrzeń, by nabrać dystansu i odwagi.

Zapisy

Czytaj dalej...


"M" jak Miłość – „Kobieca Pełnia” Newsletter – grudzień 2014

Opublikowano: 31.01.2015 w Blog | Newsletter

Witaj,

Święta już tuż, tuż.

Rozglądam się wokół i widzę tak wiele osób w pośpiechu, zdenerwowanych, goniących po galeriach handlowych, polujących na prezenty. Z reklam, które do mnie docierają, płynie przekaz: nadchodzi magiczny czas – czas obdarowywania się prezentami. Im więcej ich zakupisz, tym lepsze to będą Święta – dla Ciebie i Twoich bliskich.

A dla mnie, to Święta Bożego Narodzenia, podczas których świętuję Narodzenie Dzieciątka Jezus. To czas miłości, której cały czas się uczę.

Miłości prawdziwej, która nie jest porywem serca, namiętnością, ale decyzją, byciem dla innych i dawaniem siebie.
Miłości nie tylko do tych osób, z którymi jest mi przyjemnie i miło, ale także, a może przede wszystkim do tych, których tak trudno jest mi kochać.
Miłości, która nadaje życiu sens, choć czasem boli i rozrywa serce.
Miłości konkretnej, przejawiającej się w czynie, w działaniu, a nie tylko w słowach.

A czym dla Ciebie jest miłość? Jak okazujesz ją innym? Jak okazujesz ją sobie?

Żeby ta miłość rozlała się na ludzi wokół nas, zagościła w naszych rodzinach i związkach, najpierw musimy ofiarować ją samym sobie. Miłość do samej siebie, od święta i na co dzień, to początek każdej dobrej, harmonijnej relacji. W końcu możemy dać innym tylko to, co mamy w sobie.

Jak powiedział Oskar Wilde: „Kochać siebie – to początek romansu na całe życie”. Nieraz burzliwego, raniącego, przynoszącego wzloty i upadki. Jedynego, co do którego możemy być w życiu pewne. Romansu, który każda z nas ma szansę pięknie przeżyć.

Niech więc ten świąteczny czas przyniesie Ci wiele miłości – do siebie samej i do ludzi, z którymi przyjdzie Ci go dzielić. Niezależnie od tego, w co wierzysz i co świętujesz w tych dniach, życzę Ci, aby Boża Miłość i miłość Twoich Bliskich spłynęła do Twojego serca. I już tam została.

Czytaj dalej...


O uciążliwych "przystankach" na drodze

Opublikowano: 18.01.2015 w Blog

Czara frustracji, zniechęcenia, zmęczenia sytuacją, w której jesteśmy, zaczyna się przelewać.

Jest nam co raz ciężej wstać rano i zabrać się za cokolwiek. Tak po ludzku, nie chce się nic. Praca przestała nas cieszyć, związek, w którym jesteśmy, już nie daje szczęścia, nasze wysiłki spełzają na niczym. Mamy poczucie, że spadamy, jak po równi pochyłej, uchodzi z nas powietrze, ulatuje energia.
Coś w środku mówi nam, że nie jest w naszym życiu tak, jak być powinno, że czegoś w nim brak. Mijają kolejne miesiące, a nic się nie zmienia. Stagnacja, marazm, przestój...

Znasz to? Ja tak. To część mojej własnej historii, a także ludzi, których spotkałam na swojej drodze. O, jak trudno nam wtedy znaleźć w sobie siłę, żeby iść dalej, jak wiele w nas w takich momentach niezgody, smutku, niepokoju, wątpliwości. I... jakim błogosławieństwem może być dla nas ten stan. Myślałaś kiedyś o tym w ten sposób?

To właśnie wtedy dobija się do nas to, co naprawdę jest dla nas w życiu ważne. Wtedy najpełniej wychodzą na światło dzienne nasze niespełnione potrzeby, aspiracje, pragnienia, tęsknoty. Nasze prawdziwe "ja" woła w ten sposób po to, abyśmy je zauważyły i w końcu pozwoliły mu zaistnieć.
W takich chwilach możemy zdecydować, czy odpowiemy na to wezwanie i coś zmienimy w sobie i w naszych życiu, czy nadal będziemy tkwiły w tym samym punkcie.

Jeśli tak się czujesz, to właśnie stoi przez Tobą kolejna szansa.  Możesz przyjąć to, co się z Tobą dzieje, a z tego doświadczenia, które wydaje się być uciążliwym "przystankiem" na drodze, wyciągnąć dla siebie to, co najlepsze - świadomość tego, kim tak naprawdę jesteś, moc i odwagę do tego, aby stać się tym, kim jest Ci przeznaczone być.

Możesz podnieść się z każdej sytuacji, trudne momenty w swoim życiu potraktować, jak dar - to kwestia wyboru.
Co wybierasz?

fot. Ryan McGuire

Czytaj dalej...