Bycie "czymś" rozprasza
“[…] Bycie “czymś” rozprasza. Wystarczy być, zwyczajnie i po ludzku, być głodnym i spać, odczuwać chłód i ciepło, wstawać i układać się do snu. Okrywać się kocem i odkrywać się, robić sobie kawę i pić ją. Rozmrażać lodówkę, czytać, medytować, pracować, modlić się. Żyję tak, jak żyli moi przodkowie na ziemi, po czym umrę. Amen. Swoim życiem nie muszę niczego stwierdzać; nie muszę też niczego stwierdzać o nim jako o moim życiu, chociaż bez wątpienia nie jest ono życiem kogoś innego. Muszę nauczyć się stopniowo porzucać planowanie i fortele. Wie o tym mój rozum i chce tego moje serce”.
"Tilicho Lake"
Tu, wysoko,
wszystko jest bardzo proste:
porzuć wszystko, co wiesz.
Kobieta, żona, mama w poszukiwaniu siebie - o filmie "Tully"
Za ten wpis zabierałam się chyba od dwóch miesięcy, jak przystało na zajętą mamę, żonę, panię domu, do tego kobietę pracującą także poza domem. ;) Jako, że dziś udało mi się wstać przed domownikami i złapać spokojną chwilę - siadam do laptopa i czym prędzej piszę. A chciałam podzielić się z Tobą filmem, który obejrzałam jakiś czas temu - „Tully” (zwiastun). W roli głównej Charlize Theron (dla mnie uosobienie kobiecości - uwielbiam na nią patrzeć), jako mama dwójki dzieci, z trzecim pod sercem. Zmęczona, sfrustrowana, znerwicowana, decyduje się na skorzystanie z pomocy niani, która wspiera ją w nocnej opiece nad niemowlakiem - usypia, kołysze, podaje do karmienia, itd. Pomiędzy główną bohaterką - Tully, a nianią, tworzy się bliższa więź, coś zaczyna zmieniać się zarówno w niej samej, jak i w jej relacjach z rodziną. I mogłoby się wydawać, że to tylko taka opowiastka o przeciążonej mamie trójki małych dzieci, ale w rzeczywistości tak nie jest… To opowieść o kobiecie, która poszukuje siebie, na nowo odkrywa co jest dla niej ważne, czego pragnie, za czym tęskni. Która powraca do dawnej siebie, aby odnaleźć siebie w teraźniejszości, choć nie jest to podróż łatwa i bezbolesna… Ale na pewno, niosąca nadzieję na przyszłość - w zgodzie z tym, kim Tully jest teraz.
Co słyszy dziewczynka, która jest w Tobie? - Newsletter czerwiec 2018 ze specjalnym zaproszeniem. :)
Witaj, ciekawa jestem co u Ciebie i jak spędzasz te letnie dni. Ja cieszę się kwiatami, które na dobre rozgościły się we wszystkich ogrodach, parkach, łąkach i w ogóle, pięknem letniej natury. Staram się łapać każdą chwilę i promyk słońca. Odpoczywam w mojej codzienności, w domowym zaciszu, ale planuję też odkrywanie nowych zakątków i ich uroków. W ruchu, aktywnie, w drodze. W spotkaniu z drugim człowiekiem, w pracy i w nic-nierobieniu. Takie, póki co, jest to moje lato. A jakie jest Twoje?
"W drodze do siebie" - wyjazdowy warsztat dla kobiet w górach już we wrześniu!
Marzyłam od dawna o warsztacie wyjazdowym dla kobiet. W górach, pośród natury, z pysznym, zdrowym jedzeniem.
Po to, aby zatrzymać się, spotkać ze sobą i z innymi kobietami. Po to, aby nakarmić ciało, emocje, umysł i duszę.
A, że marzenia się spełniają, a raczej można je spełniać, to już we wrześniu…. :) “W drodze do siebie”
Co wybierasz jako Tata?
Wszystkim ojcom, z życzeniami dobrych wyborów…
A ja żem jej powiedziała...
Czytam “A ja żem jej powiedziała…” Nosowskiej i mój śmiech miesza się ze wzruszeniem… Kasia do nas i dla nas - z ciepłem, humorem i miłością o sobie, o życiu. <3 A to fragment tej książki:
Dekalog Gestalt
Dla wielu z Was nie jest tajemnicą, że przygotowuję się do wkroczenia na terapeutyczną ścieżkę w nurcie Gestalt, który stał się jakiś czas temu bardzo bliski mi i osobiście i zawodowo… Dlaczego? Zobaczcie sami - wklejam “Dekalog Gestalt” Claudio Naranjo: